Na scenę Opery i Filharmonii Podlaskiej po kilku latach przerwy w końcu powraca „Brzydki Kaczorek” – ulubieniec najmłodszej publiczności! Historia Andersenowskiego kaczątka w wersji dramaturga Mariusza Urbanka, inscenizacji Roberto Skolmowskiego i reżyserii Jakuba Szydłowskiego urzekła dzieci po premierze w 2014 roku, a teraz wraca na naszą scenę.
Historia brzydkiego kaczątka jest nam dobrze znana. Z wysiedzianych przez kaczkę jaj wykluwa się szereg słonecznych, puszystych kuleczek i jedno szare, brzydkie szkaradziątko, całkiem inne od pozostałych. Odrzucony przez inne ptaki maluch zmaga się z samotnością i szuka swojego miejsca i przyjaźni. Prawda o jego inności wychodzi na jaw dopiero, kiedy z popielatego pisklaka wyrasta piękny śnieżnobiały łabędź.
„Brzydki Kaczorek” opowiada o inności i związanej z nią samotności, ale także o wielkiej mocy przyjaźni. Nawiązuje do problemów współczesnych ludzi, zarówno tych najmłodszych, jak i dorosłych. Powierzchowność, brak zrozumienia i brak chęci poznania drugiego człowieka są największym niebezpieczeństwem codziennych relacji międzyludzkich. Nad najprawdziwszym jeziorem – z pomostem, tatarakiem, skrzącą wodą i unoszącą się mgiełką – rozgrywa się historia, która poruszy każde serce. „Brzydki Kaczorek” pomaga zrozumieć, że najważniejsze nie jest to jak wyglądamy, czy skąd pochodzimy, ale to, co każdy z nas ma w środku.
– Brzydki Kaczorek to uosobienie odrzuconego dziecka – twierdzi Rafał Supiński, odtwórca tytułowej roli. – Nie znając przyczyny zostaje wyrzucony ze swego domu. Z czasem w swojej historii spotyka różne postaci, szukając swojego miejsca na ziemi. Boi się na początku, ale jest otwarty na innych. Liczy, że zostaną jego przyjaciółmi, pobawią się z nim. Każda przygoda uczy czegoś brzydkiego kaczorka, a swoją naiwnością i dobrocią uczy też napotkane postaci. Jest nastawiony pozytywnie do wszystkich postaci, ma nadzieję że spotka kogoś fajnego. Jest dobry, a jednocześnie pomaga im w różny sposób. Pomaga Lisowi uwolnić z sideł łapki, uświadamia Prosiakowi i Wronie, że nie są tacy brzydcy, jak wyglądają. Kaczorek myślał, że tylko o nim tak mówią, ale oni też tak się czują. W ten sposób zaczyna uczyć innych, że świat nie jest taki zły.
– Wrona i Prosiak też są w jakimś stopniu odtrąceni od innych i trzymają się razem – dodaje Bartłomiej Łochnicki, Prosiak, Kogut i Gąsior. – Prosiak jest podwładnym Wrony, ona jest szefem. Spotkanie z Kaczorkiem pokazuje, że on też jest odtrącony, Prosiak zaczyna szukać relacji z Kaczorkiem, Wrona to widzi i zaczynamy być przyjaciółmi.
– Oprócz Prosiaka nikt Wrony nie szanuje, wszyscy ją przeganiają – bo tak to już jest z wronami – konstatuje Maciej Nerkowski, Wrona, Indyk. – Prosiak jest naiwny i Wrona to wykorzystuje, chce się przez to podbudować. Stara się siebie oszukiwać, mówić, że wszyscy Wronę lubią, ale potem przyzna, że jest inaczej. Ta bajka to próba odnalezienia samego siebie i nie szukania szczęścia w poniżaniu i dołowaniu innych.
Próba:
Konferencja prasowa:
Fot. M. Heller
TVP3 Białystok: „Brzydki Kaczorek”
Radio Białystok: „Brzydki Kaczorek” wraca na deski Opery
Radio Białystok: Jakub Szydłowski, reżyser „Brzydkiego Kaczorka”, rozmawia Magdalena Pietruczak
Kurier Poranny: OiFP. Baśń muzyczna „Brzydki Kaczorek” powraca na scenę. Piosenki uczą tolerancji (zdjęcia, wideo)